Zapalenia zatok i maski

O maskach i zatokach

Kiedy przychodzi pora chłodów, a zwłaszcza wietrznej pogody,  u osób cierpiących na nawracające zapalenia zatok obocznych nosa, często dochodzi do zaostrzenia się dolegliwości. Poza bólami tych części twarzy, gdzie znajdują się zatoki, wydzielina z nosa zmienia barwę na żółtą lub zieloną, staje się gęsta, nierzadko towarzyszy temu uczucie zatkanego nosa. Przy zapaleniach zatok bóle zwykle nasilają się, kiedy pochylamy głowę do dołu. W takich sytuacjach najczęściej od lekarza dostajemy receptę na antybiotyk i stopniowo następuje poprawa. Jednak u wielu osób bardzo obfita wydzielina z nosa utrzymuje się bardzo długo i nie dochodzi do pełnego wyleczenia. Kiedy znowu przechłodzimy organizm objawy te powracają. Kolejne antybiotykoterapie są coraz mniej skuteczne, bo drobnoustroje żyjące w zatokach staja się oporne na leki. Niewiele też pomagają kropelki do nosa, nawet ze sterydami,  zmniejszające obrzęk śluzówki nosa i uczucie zatkanego nosa.

Po co natura wymyśliła zatoki oboczne nosa? Otóż spełniają one bardzo ważną rolę, bo ogrzewają i nawilgacają powietrze które wdychamy i w ten sposób chronią dalsze części układu oddechowego przed zimnym powietrzem, W sytuacjach, kiedy wdychamy zimne powietrz przez otwarte usta, dociera ono wraz z zawartymi w nim drobinkami smogu, dymów, spalin czy pyłów do dolnych dróg oddechowych i tam  rozwija się zapalenie. Zatoki oraz inne powierzchnie układu oddechowego są wysłane przez błonę śluzową, w której powinny znajdować się białka, immunoglobiny A, które chronią przed wnikaniem i rozwojem drobnoustrojów patogennych (wywołujących chorobę).

U osób z nawracającymi zapaleniami zatok badania potwierdzają niskie stężenie tej ochronnej immunoglobuliny (sIgA). Co ciekawe, że białko to jest wytwarzane w organizmach, które mają w przewodzie pokarmowych dużo tzw. bakterii probiotycznych. Jeśli bakterie te zostały zniszczone np. przez antybiotyki czy inne leki, to bardzo często dochodzi do nawracających zapaleń zatok, oskrzeli, płuc, a także dróg moczowych i płciowych. Stąd bardzo sensownym jest odbudowa mikroflory w jelitach, czy to przy pomocy samodzielnie wyhodowanych jogurtów i kefirów, czy specjalnych bakterii do ukwaszania warzyw i owoców.

Osoby cierpiące na zapalenia zatok są nadwrażliwe na zimno. Dla nich, poza odpowiednim ubiorem,  prostym sposobem zapobiegania nawrotom zapaleń jest zakładanie półmasek z odpowiednio „ciepłej” tkaniny przed wyjściem na dwór, przy chłodnej i wietrznej pogodzie. A jeśli do wnętrza takiej półmaski wkropimy 2-3 krople olejku drzewa herbacianego, to parujący pod wpływem ciepłego wydychanego powietrza, będzie skutecznie zwalczał wiele patogennych bakterii i wirusów.

Przekonamy się szybko, że zatkany nos także się odtyka. Maseczki takie określane są mianem  podręcznych inhalatorów do olejków eterycznych.

Ponadto chronią one drogi oddechowe przed smogiem i innymi zanieczyszczeniami powietrza. Podsumowując warto stwierdzić, że aby pozbyć się zapalenia zatok, należy dbać o bakterie w jelitach i chronić drogi oddechowe przed zimnym powietrzem.

O pomiarach glukozy

O pomiarach glukozy we krwi

Jednym z prostszych wskaźników mówiących o naszym zdrowiu lub skłonności do wielu chorób jest pomiar glukozy we krwi pobranej na czczo. Prawidłowy wynik  mieści się w przedziale 70 – 100 mg/ 100 ml krwi.

 Przekroczenie tych wartości w jedną czy drugą stronę, może sygnalizować istniejące lub zbliżające się zagrożenia. Rozpowszechnienie prostych urządzeń pomiarowych zwanych glukometrami, które mierzą stężenie glukozę we krwi włośniczkowej, pobranej z palca, bardzo ułatwiło szybkie uzyskanie wyników. Zwykle pomiary te często wykonują osoby cierpiące na cukrzycę, a zwłaszcza leczone insuliną. Można też takie pomiary wykonywać we krwi pobranej z żyły, ale to wymaga wizyty w laboratorium. Wykonywane są tzw. testy tolerancji glukozy, które polegają na określeniu stężenia glukozy we krwi na czczo i co pół godziny po wypiciu  75 g glukozy rozpuszczonej w szklance wody. Ostatnio testy takie trwają 2 godziny. Są one wystarczające do wykrywania zaawansowanej cukrzycy, ale nie pokazują stanów niedocukrzenia (hipoglikemii), które występują 3 lub trzy i pół godziny po wypiciu glukozy u osób zagrożonych rozwojem cukrzycy lub u osób z insulinoopornością.  

Rozwój technologii pozwalających na wielogodzinne lub wielodniowe obserwacje stężenia glukozy we krwi, pozwala teraz na uzyskiwanie bardzo przydatnych wyników, pozwalających nie tylko na monitorowanie cukrzycy, a przed wszystkim na indywidualny dobór diety. A jest to kluczowe zarówno w przypadku ujawnionej cukrzycy, jak i dla zatrzymywania rozwoju tej choroby.

I tu bardzo ważna jest interpretacja tych wyników, co pozwala niemal na bieżąco reagować. Znacznie też ułatwia lekarzowi czy dietetykowi wydanie skutecznych zaleceń i pozwala obserwować ich skutki.

Takie czujniki (sensory) glukozy są wszczepiane (bezboleśnie) w tylną część ramienia i dokonują pomiarów co 10 minut. Wyniki takich pomiarów można na bieżąco obserwować sam badany przy pomocy telefonu komórkowego z odpowiednią aplikacją, jak i osoby np. z najbliższej rodziny, żona lub opiekun oraz lekarz, któremu te wyniki się udostępni. W aplikacji tej można oznaczyć granice wyników po przekroczeniu których odzywają się dźwięki alarmu. Pomiary te wykonywane są przed całą dobę i pozwalają także w nocy stwierdzać niedocukrzenia lub bardzo wysokie stężenia glukozy.

Dla osób z cukrzycą sensory sa refundowane przez NFZ, inne osoby muszą je sobie kupić, a ceny 2 tygodniowej obserwacji nie przekraczają 300 zł. Dwu tygodniowa  obserwacja jest zwykle wystarczająca, aby sprawdzić, które ze spożywanych przez nas wydawałoby się zdrowych pokarmów bardzo podnoszą poziom glukozy we krwi. Pozwala też zaobserwować, czy np. po spożyciu owoców nie następuję gwałtowny wzrost stężenia glukozy, bowiem poza nietolerancją glukozy wiele osób cierpi też na nietolerancję cukru owocowego (fruktozy).

Badania takie mogą przyczynić się do zapobiegania skutkom zdrowotnym nietolerancji glukozy oraz bardziej skutecznego leczenia cukrzycy, a samym badanym ułatwią zrozumienie ich problemów zdrowotnych.

Gimnastyka a bakterie jelitowe

Bakterie jelitowe lubią gimnastykę

Chociaż powszechnie wiadomo, że regularne ćwiczenia fizyczne korzystnie wpływają na zdrowie człowieka, to chyba niezbyt wiele osób wie, że korzystnie wpływają na mikrobiom, czyli nasze bakterie, których najwięcej znajduje się w jelitach.

Tryb życia, dieta, wysiłki fizyczne i sposób wypoczynku a zwłaszcza dobry sen to czynniki, które sprzyjają zachowaniu zdrowia i zapobiegania rozwojowi chorób.

Badania naukowe potwierdzają, że regularnie wykonywane ćwiczenia fizyczne korzystnie wpływają na przemianę materii, sprawność serca i naczyń krwionośnych, zmniejszają ryzyko wystąpienia zawałów serca i udarów mózgowych, zmniejszają depresję i lęk oraz sprzyjają poprawie pamięci. W 2020 r. opublikowano  wyniki badań potwierdzających, że regularne codzienne przez pół godziny wykonywanie ćwiczeń fizycznych o intensywności od umiarkowanej do wysokiej o wiele lat wydłuża czas życia bez chorób.

Innymi czynnikami, które miały dodatkowy wpływ na ten korzystny bilans są: zdrowa dieta, utrzymywanie prawidłowej masy ciała, niepalenie papierosów i umiarkowanie spożywanie alkoholu. Spełnienie tych warunków pozwala na wydłużenie życia bez chorób o 7 do 10 lat.

Brak ruchu  i odpowiedniej diety powoduje niekorzystne zmiany w składzie bakterii jelitowych a co za tym idzie osłabię też funkcjonowanie układu odporności. Natomiast aktywność fizyczna i dieta wykazują korzystny wpływ na mikrobiotę jelitową. Potwierdzono to nie tylko w badaniach na zwierzętach, ale również u ludzi. U osób wykonujących regularne ćwiczenia fizyczne stwierdzono zwiększoną liczbę „pożytecznych” mikroorganizmów i większą ich różnorodność zwłaszcza z gatunku Akkermansia. Potwierdzono także już po 6 tygodniach ćwiczeń uaktywnienie szlaków metabolicznych przemiany węglowodanów i aminokwasów, wytwarzania octanu, maślanu i propionianu – krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, które są znakomitym pokarmem dla bakterii probiotycznych.

Zaprzestanie ćwiczeń i powrót do siedzącego trybu życia prowadził do zmiany składu bakterii w jelitach, co potwierdzono w badaniami kału, zmniejszenia wytwarzania krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych Wykazano także  zmniejszenia ilości bakterii o właściwościach przeciwzapalnych jak Bactetioides, Faeccalibacterium i Roseburia oraz zwiększenie liczby bakterii chorobotwórczych. Obserwowano również  zwiększenie przepuszczalności jelitowej. Wszystko to razem prowadziło do powstania warunków do rozwoju wielu przewlekłych chorób.   

Podsumowując, trzeba stwierdzić, że warto wzbogacać naszą florę jelitową przez spożywanie ukwaszonego bakteriami probiotycznymi mleka i nabiału i nie wolno przy tym zapominać o korzystnym wpływie codziennej porcji ćwiczeń, czy innej aktywności fizycznej.

O wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego

Wrzodziejące zapalenie jelita grubego 

Wrzodziejące zapalenie jelita grubego po łacinie –colitis ulcerosa, jest zaliczane do  nieswoistych chorób zapalnych jelit i charakteryzuje się stanem zapalnym i występowaniem owrzodzeń w odbytnicy a w zaawansowanych postaciach także całego jelita grubego.

Najczęstszymi jej objawami są biegunki, nawet do 20 wypróżnień dziennie z domieszką śluzu i krwi, bóle w dolnej części brzucha po stronie lewej, gorączka, osłabienie i utrata masy ciała.

Chorobę tę potwierdza kolonoskopia i badanie wycinków błony śluzowej. W badaniach laboratoryjnych krwi stwierdza się wysokie wartości CRP, OB  leukocytozę, niedokrwistość, zaburzenia elektrolitowe. U około 60% chorych obecne są autoprzeciwciała przeciwko około jądrowemu antygenowi granulocytów (pANCA)..

Choroba ta przebiega z okresami zaostrzeń i remisji. Nierzadko też towarzyszą jej choroby autoimmunologiczne jak stwardniające zapalenie  dróg żółciowych lub zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. A pozajelitowe jej objawy to :

zapalenie stawów (głównie kolanowych, skokowych, biodrowych i barkowych), rumień guzowaty, zapalenie błony naczyniowej oka,

zapalenie tęczówki oka, żylna choroba zakrzepowo-zatorowa zgorzelinowe zapalenie skóry.

Ocenia się, że na tę chorobę w Polsce cierpi 30 do 40 tysięcy osób i rocznie jest ok. 700 nowych zachorowań. Najczęściej dotyczy osób przed 30 rokiem życia, a drugi szczyt zachorowań jest po 60 roku życia.

Rozwojowi tej choroby sprzyja długotrwałe przyjmowanie antybiotyków i niesteroidowych leków przeciwzapalnych a także leków antykoncepcyjnych u kobiet.

Badania potwierdzają, że u osób z wrzodziejącym zapalenia jelita grubego jest nieprawidłowy skład flory jelitowej oraz przeciwciała z klasy IgG, co jest  charakterystyczne dla nietolerancji pokarmowych.

Rozwojowi tej choroby sprzyja długotrwałe przyjmowanie antybiotyków i niesteroidowych leków przeciwzapalnych a także leków antykoncepcyjnych u kobiet.

Długo trwająca choroba może prowadzić do rozwoju raka jelita grubego, dlatego osoby z tą chorobą powinny mieć wykonywane częściej kolonoskopie.

Mimo stosowania w leczeniu tej choroby wielu leków, jak  preparaty kwasu 5-aminosalicylowego w postaci tabletek, czopków lub wlewek doodbytniczych (mesalazyna, sulfasalazyna), glikokortykosteroidy przyjmowane doustnie, leki immunosupresyjne (azatiopryna i merkaptopuryna), leki biologiczne (infliksymab, adalimumab).nie udaje się uzyskać trwałego wyleczenia i dochodzi do nawrotów.

Jak w każdej chorobie, tylko leczenie przyczynowe może przynieść trwałe skutki. U osób, u których stwierdza się we krwi wysokie stężenia przeciwciał przeciwko niektórym pokarmom, konieczne jest wykluczenie ich z diety. Kluczową sprawą jest przywrócenie prawidłowego składu flory bakteryjnej jelit.

SIBO

SIBO

SIBO, czyli zespół objawów i dolegliwości spowodowany nadmiernym rozwojem w jelicie cienkim bakterii charakterystycznych dla jelita grubego.

Skutkiem tego dochodzi do zaburzeń trawienia i wchłaniania substancji pokarmowych oraz niedoborów witamin: B12, A i D. Z czasem i niedożywienia całego organizmu.

SIBO można podejrzewać u osób cierpiących na częste wzdęcia brzucha, bóle i biegunki, czasem zaparcia.

U osób zdrowych w jelicie cienkim stwierdza się tylko niewielką ilość bakterii, u osób z SIBO tych bakterii w jelicie cienkim jest bardzo dużo.

Wystąpieniu SIBO sprzyja wiele czynników, ale pierwszym z nich jest zbyt małe wydzielenie w żołądku kwasu solnego, który niszczy skutecznie bakterie, docierające  wraz ze spożytymi potrawami. Zbyt mało kwasu solnego stwierdza się u osób, które z powodu różnych dolegliwości lub przyjmowanych przez długi czas leków otrzymują preparaty zmniejszające wydzielanie soku żołądkowego. SIBO może występować u osób z osłabioną perystaltyką jelitową w przebiegu wielu chorób, jak cukrzyca, twardzina, choroba Parkinsona czy zespół jelita drażliwego. Podobnie u osób, u których w wyniku naświetlań rentgenowskich doszło do zwężenia jelita. Również SIBO zdarza się u osób po operacjach bariatrycznych ( zmniejszenia żołądka u bardzo otyłych), czy innych operacjach jelit, u cierpiących na przewlekłe zapalenia trzustki czy mukowiscidozę, u osób z marskością wątroby, ciężkimi chorobami nerek, uchyłkami jelit, a także u osób w wieku starszym.

Długo trwające SIBO może prowadzić do nadmiernej utraty masy ciała, obrzęków, objawów niedoboru witamin: A – kurza ślepota, D – osteomalacja, osteoporoza, tężyczka, B12 zespołów neurologicznych i niedokrwistości. Nierzadko też SIBO towarzyszą zmiany skórne jak rumień guzowaty, wysypki plamisto-grudkowe.

Dla potwierdzenia SIBO wykonuje się wiele badań: morfologia krwi, stężenie  witamin B12, kwasu foliowego, albuminy. Ostatnio bardzo przydatny okazał się wodorowy test oddechowy z glukozą lub laktulozą . Można także badać na obecność nieprawidłowych bakterii treść z jelita cienkiego pobraną w czasie endoskopii.

Leczenie polega najpierw na eliminacji rozrostu nieprawidłowych np. przy pomocy antybiotyków, potem na odbudowie flory bakteryjnej. Skuteczne bywa także zastosowanie sorbentów krzemowych czy węglowych.

Wyniki leczenia zależą przede wszystkim od uwzględnienia przyczyn, które do SIBO prowadzą, U osób z nietolerancją węglowodanów (cukrzyca) eliminacja ich z diety, U osób z potwierdzonymi nietolerancjami innych pokarmów, także zaprzestanie ich spożywania.  Przy niedoborach witamin ich suplementacja.

Bóle głowy z nadmiaru leków przeciwbólowych

O bólach głowy z nadmiaru leków przeciwbólowych

Bóle głowy należą do najczęstszych dolegliwości u ludzi i dotyczą 1-2% dorosłej populacji. Należą do nich tzw. ból napięciowy i migrena. Z powodu tych bólów wiele osób sięga po leki przeciwbólowe, od tego zaczynają dzień i często przyjmują jeszcze potem dodatkowe ich dawki. Mimo to, bóle nie ustępują, bo pod wpływem tych leków w wymienionych powyżej rodzajach bólu dochodzi do długotrwałego skurczu naczyń krwionośnych, co nasila jeszcze bóle głowy. W literaturze medycznej pojawiło się pojęcie polekowy ból głowy lub ból głowy z odbicia.

Za przewlekły ból głowy uważa się taki, który występuje przez 15 dni w miesiącu przez 3 kolejne miesiące. Ból z nadużycia leków to taki, w czasie którego przynajmniej przez 10 dni w miesiącu są przyjmowane leki przeciwbólowe. Niemal wszyscy chorzy z przewlekłymi bólami nadużywają leków przeciwbólowych.

U osób przyjmujących przewlekle złożone leki przeciwbólowe, które w swoim składzie mają nie tylko lek przeciwbólowy ale również lek uspokajający i  lekki narkotyk, dochodzi często do silnych bólów głowy. 

Ból głowy może wynikać także z powodu codziennego przyjmowania leków przeciwbólowych w przypadku innych chorób, jak: reumatoidalne zapalenie stawów, choroba nowotworowa lub bóle kręgosłupa i struktur około  kręgosłupowych.

Nadmiernemu przyjmowaniu leków przeciwbólowych sprzyja także powszechna ich dostępność bez recepty lekarskiej, możliwość zakupu w stacjach benzynowych, kioskach z prasą, supermarketach oraz reklamy w mediach. Polska przoduje na świecie w ilości sprzedawanych leków przeciwbólowych bez recepty.

Odstawienie leków przeciwbólowych na 1-2 miesiące u bardzo wielu osób powodowało ustąpienie bólów głowy i to nawet, jak potwierdzają badania u ok. 80% osób. 

W przypadku przewlekłych bólów głowy, podobnie jak i w przebiegu innych chorób przewlekłych, najważniejsze jest zdiagnozowanie, jak jest ich przyczyna, bo tylko to może być podstawą skutecznego leczenia.

Nadmierne spożywanie leków przeciwbólowych może wynikać ze zbyt małego wytwarzania w organizmie endokabinoidów, substancji przekazujących informacje w naszym własnym układzie przeciwbólowym. Do pobudzenia ich wytwarzania stosowane są  coraz częściej wyciągi z konopi siewnych (CBD).

W przypadku migreny bardzo ważne jest wykonanie badań nietolerancji pokarmowych i odpowiednia zmiana diety.

U osób z bólami głowy związanymi z chorobami kręgosłupa szyjnego skuteczne bywają zabiegi terapii manualnej i ćwiczenia rehabilitacyjne.

Nierzadko  pomocne też bywają konsultacje u psychologa lub psychiatry.

Podsumowując: w przypadku przewlekłych bólów głowy niezbędne jest leczenie przyczynowe, a nie ciągłe przyjmowanie leków, które same mogą te bóle wywoływać lub nasilać.

Grasica

O grasicy

Grasica  jest niewielkim, ale bardzo ważnym narządem układu odporności. U ludzi młodych waży ok 30 g, a po 60 roku życia tylko ok. 0,5 g. Grasica znajduje się w górnej części klatki piersiowej, po środku,  tuż pod mostkiem. Do zadań grasicy należy kontrola rozwoju wszystkich węzłów chłonnych i śledziony. W grasicy tworzą się limfocyty zwane tymocytami  (białe krwinki) i tu przybywają „na naukę” limfocyty wytworzone przez szpik kostny. W czasie tej „nauki” są eliminowane nieprawidłowe limfocyty, które mogły atakować własne tkanki (choroby autoagresyjne).  Grasica produkuje też różne hormony i substancje. Zalicza się do nich miedzy innymi tymopoetynę, tymozynę, tymulinę oraz tymostymulinę. 

Grasica jest niezbędna do rozwoju prawidłowej odporności organizmu. Jeśli w życiu płodowym grasica nie ulegnie wykształceniu, wtedy dochodzi do upośledzenia immunologicznej odporności komórkowej wraz ze zbyt małą ilością lub całkowitym brakiem gamma-globulin. Osoby, u których stwierdza się niski poziom gamma globulin nie mają własnej obrony przed wirusami i bakteriami oraz znacznie szybciej się starzeją.

W przebiegu wielu ciężkich chorób stwierdza się pierwotny lub wtórny niedobór immunologiczny. Należą do nich choroby nowotworowe, przewlekłe agresywne zapalenie wątroby, niektóre choroby mózgu i rdzenia kręgowego, wczesne okresy stwardnienia zanikowego bocznego, reumatoidalne zapalenie stawów, a także polekowe osłabienie wytwarzania przez szpik komórek  krwi, zwłaszcza limfocytów. Podobne skutki występują u osób, które były leczone naświetlaniami rentgenowskimi. U takich chorych wstrzykuje się podskórnie lub domięśniowo albo podaje doustnie kapsułki zawierające wyciągi z grasicy nierzadko w połączeniu z cynkiem i selenem. Ten sposób leczenia sprawdza się także u osób z częstymi i długotrwałymi infekcjami i osłabieniem układu odporności.

Zdarzają się także stany przerostu grasicy, a nawet rozwoju zmian nowotworowych (grasiczaki). Na szczęście nie są one takie częste.

Inną chorobą autoimmunologiczną jest miastenia, która objawia się szybkim męczeniem i osłabieniem mięśni szkieletowych. W jej przebiegu organizm wytwarza przeciwciała, które niszczą receptory dla acetylocholiny.  Choroba ta występuje 2-3 razy częściej u młodych kobiet (25-35 lat życia). Natomiast mężczyźni chorują na nią częściej po 60 roku życia. W miarę rozwoju choroby często dochodzi do osłabienia głosu, mowa czasem staje się niewyraźna. Zdarzają się też zaburzenia oddychania oraz upadki w czasie chodzenia czy biegania. U chorych na miastenię  stwierdza się obecność dużej grasicy – mówi się wówczas o przetrwałej grasicy. Około 15% chorych z miastenią choruje jednocześnie na raka grasicy.

Warto więc u osób z osłabioną odpornością  zainteresować się stanem i czynnością grasicy, tym bardziej, że niektóre wyciągi grasicy są dostępne, jako suplementy.

Andropauza

O andropauzie

Andropauza  czyli męskie przekwitanie podobnie jak u kobiet menopauza jest skutkiem niedoboru hormonów. Chociaż objawy u mężczyzn nie bywają tak intensywne, jak u kobiet, efekty są podobne, dochodzi do spadku wydolności organizmu, Dochodzi do wahania nastrojów. Mężczyzna w tym okresie staje się bardziej drażliwy, a czasami nawet agresywny. Łatwiej się męczy a nawet miewa stany depresyjne. Pojawiają się problemy z pamięcią, koncentracją uwagi, miewa problemy z zasypianiem. Szybciej dopada go zmęczenie i stany przygnębienia, zaczyna mieć kłopoty z pamięcią, koncentracją, a w nocy nie może zasnąć. Na dokładkę musi często w wstawać w nocy, aby oddać mocz. Temu wszystkiemu towarzyszy osłabienie potencji. Badania potwierdzają, że we krwi stwierdza się obniżenie we krwi stężenia hormonów takich jak: testosteron, dihydrotestosteron, hormon wzrostu oraz melatonina.

Andropauza pojawia się u jednych mężczyzn w wielu 45 -55 lat, a u innych nawet 10 lat później niż menopauza u kobiet, czyli około 60 roku życia.

Skutki biologiczne niedoboru hormonów męskich bywają  podobne, jak u kobiet. Należą do nich:  obniżenie  libido i trudności osiągnięcie erekcji, uderzenia gorąca do głowy  i nocne poty. Nierzadko występują  skoki ciśnienia tętniczego, obniżenie się masy kostnej czy mięśni. Na miejsce zanikłych mięśni narasta tkanka tłuszczowa, która gromadzi się w okolicach brzucha.

U wielu mężczyzn w tym okresie życia stwierdza się zaburzenia tolerancji cukru, tzw. stany przedcukrzycowe, albo inaczej mówiąc insulinooporność,  a potem rozwija się cukrzyca typu drugiego oraz szybciej rozwijają się procesy miażdżycowe. Dochodzi też do przerostu gruczołu krokowego (postaty), nadciśnienia tętniczego, choroby wieńcowej serca.

Oczywiście to, czy u mężczyzny wystąpią objawy andropauzy i jakie będzie ich nasilenie zależy od wielu czynników, przede wszystkim od ogólnego stanu jego zdrowia. W przyspieszeniu wystąpienia andropauzy uże znaczenie  także styl życia, wszelkiego rodzaju używki, a także obecność współistniejących chorób przewlekłych, np. chorób serca, cukrzycy czy nadciśnienia tętniczego.

Wystąpieniu objawów męskiego przekwitania sprzyjają: siedzący tryb  życia i pracy, unikanie regularnych  ćwiczeń fizycznych, palenie tytoniu, spożywanie  dużych ilości napojów alkoholowych, czy innych używek w tym także narkotyków.

Chociaż objawy męskiej andropauzy są mniej wyraźne niż u kobiet w okresie menopauzy, to jednak kiedy zauważymy, że mężczyzna staje się przygnębiony, płaczliwy, ma zmienne nastroje,  a poza tym występują u niego objawy przyspieszonego starzenia, warto mu poradzić, by wykonał badania poziomu hormonów i pokazał swojemu lekarzowi. Chociaż, jak dotąd nie udaje skutecznie przywrócić młodości, to jednak można opóźnić procesy starzenia się organizmu. Niektórzy puryści językowi uważają, że u mężczyzn raczej powinno się mówić nie tyle o andropauzie, ale raczej o andropenii, która może o wiele lat poprzedzać wystąpienie pełnoobjawowej andropauzy. 

Kiszonki

O kiszonkach dla zdrowia

W ostatnich czasach dużym zainteresowaniem cieszą produkty spożywcze i sposoby mające korzystny wpływ na układ odporności. Przekonano się praktycznie i to potwierdzają badania naukowe, że dla zachowania zdrowia najważniejszy jest stan aktywności układu odporności. Mimo, że codziennie w swoim otoczeniu i w pokarmach stykamy się z drobnoustrojami, które mogą wywoływać różne schorzenia, to osoby ze sprawnym układem odporności rzadziej, albo wcale nie zapadają na te choroby.

Ponieważ w naszych jelitach znajduje się najwięcej w całym organizmie komórek układu odporności, dlatego tak ważną rolę odgrywają znajdujące się w nim drobnoustroje,  a zwłaszcza równowaga między poszczególnymi ich rodzajami. Jest wiele czynników, które powodują zniszczenie bakterii probiotycznych i rozrost bakterii chorobotwórczych. Należą do nich przede wszystkim leki, jak antybiotyki, leki przeciwbólowe, przeciwko nadciśnieniu i chorobom serca, leki stosowane w padaczce i chorobach psychicznych, depresji, wysoko stężone alkohole, a także tzw. napoje – energetyki, konserwanty i różnego rodzaju „ulepszacze” żywności.

Od wieków w naszej kulturze obserwowano korzystny wpływ na zdrowie i odporność różnego rodzaju kiszonek. A ponieważ nasi przodkowie nie mieli lodówek, ten sposób konserwacji żywności pozwalał ją także dłużej przechowywać. Popularne u nas było kiszenie kapusty czy ogórków, buraków, a także owoców. Kiedy opublikowano w USA badania, że takie kiszone warzywa, owoce i przetwory  mleczne bardzo korzystnie działają na odporność, zaczęto nawet w telewizji emitować audycje, jak takie kiszonki zrobić.

Na czym polega kiszenie?. To wykorzystanie przez człowieka bakterii pałeczek kwasu mlekowego, dzięki którym następuje fermentacja głównie węglowodanów z wytworzeniem kwasu mlekowego i wielu innych biologicznie czynnych związków. I tak kwas mlekowy, jaki powstaje na przykład, gdy sami hodujemy w warunkach domowych jogurty i kefiry, ma silne właściwości przeciwdziałające przerostowi w świetle jelit drożdżaków i grzybów, a także hamuje rozrost bakterii chorobotwórczych. Maślany stymulują odbudowę nabłonka jelit. A wreszcie, kiedy te pożyteczne bakterie zagnieżdżą się i będą rozmnażać w naszych jelitach, ustępować będą wzdęcia brzucha, kolki jelitowe, biegunki i zaparcia i stany zapalne jelit.

Czy przy pomocy kiszonej kapusty, ogórków czy buraków można odbudować mikroflorę jelit. Niestety nie, bo bakterie, które powodują kwaszenie się tych warzyw, nie są charakterystyczne dla mikroflory jelit i ich nie  zasiedlają.

Natomiast ukwaszone przez nich warzywa stanowią bardzo dobrą pożywkę dla bakterii probiotycznych, czyli inaczej mówiąc nie są probiotykiem, a prebiotykiem, czyli odżywką dla pożytecznych bakterii. Dlatego dla skutecznej odbudowy mikroflory jelit należy zaopatrzyć się w odpowiednie szczepy bakterii probiotycznych, które były wyhodowane z jelit człowieka.

Warto też o tej porze roku zrobić w domu trochę kiszonek, które mają nie tylko walory smakowe,  ale są dobrą pożywką dla bakterii probiotycznych.

O bakteriach do ukwaszania żywności więcej napiszę niebawem.

O odchudzaniu

Uwagi o odchudzania

Mijające lato i obserwacje na plaży uświadomiły mi, jak wiele jest osób z nadwagą i otyłością. Obserwacje te dotyczyły nie tylko kobiet, ale również mężczyzn i wcale niemałego odsetka dzieci i to od lat najmłodszych.  Smukłe, proporcjonalne sylwetki niestety należały do rzadkości.

Chociaż bardzo wiele osób stosuje różne diety i suplementy aby schudnąć, efekty są raczej tylko u nielicznych.

Co się stało, że również do nas dotarła epidemia nadwagi i otyłości. Ma to niewątpliwie związek z sposobem odżywiania się i powszechnym spożywaniem produktów spożywczych przetworzonych przemysłowo. 

W gazetach, telewizji czy mediach społecznościowych nie brakuje informacji o różnych specyfikach mających w cudowny sposób, w niezwykle krótkim czasie pozbyć się nadmiarowych kilogramów. I wiele firm z powodzeniem sprzedaje takie specyfiki, zastrzegając się, że gotowe są zwrócić pieniądze, gdy ten produkt nie zadziała. I bardzo wiele osób korzysta z takich promocyjnych okazji.

Niektóre osoby decydują się nawet na operacyjne zmniejszenia pojemności żołądka, tzw. operacje bariatryczne. Po takich zabiegach wiele osób potrafi schudnąć, nawet o dziesiątki kilogramów, ale po dłuższym czasie problem powraca.

Niepowodzenie odchudzania wynika najczęściej z tego powodu, że różne stosowane sposoby, nie sięgają do istoty zaburzeń przemiany materii w organizmie, a tylko są działaniem objawowym.  Skuteczna dieta jest wtedy, gdy na podstawie badań jest dobrana dla danego człowieka, czyli tzw. dieta spersonalizowana.

Pierwszą rzeczą, którą należy uwzględnić, jest pytanie czy człowiek z nadwagą jest gotów podjąć wyzwanie, aby pozbyć się nadmiaru kilogramów.

U wielu osób z nadwagą i otyłością w ich przewodzie pokarmowym znajdują się nieprawidłowe bakterie, czy grzyby, drożdżaki  sprzyjające właśnie otyłości, a jednoczenie brakuje tzw. bakterii probiotycznych. Japończycy wykazali, że do bakterii przyczyniających się redukcji masy ciała należą bakterie :Lactobacillus gasseri.  Ponieważ u osób z otyłością dochodzi do wielu stanów zapalnych w organizmie, bakterie te przyczyniają się do ograniczenia lub ustąpienia zapaleń. Przywrócenie prawidłowego składu flory jelitowej jest jednym z najskuteczniejszych sposobów walki z otyłością. Często, aby dobrać odpowiednie szczepy bakterii, trzeba wykonać badania kału, aby określić jakie bakterie patogenne znajdują się w jelitach, a jakich bakterii probiotycznych brakuje. Bardzo ważnym badaniem u osób z nadwagą i otyłością są badania nietolerancji pokarmowych, (IgG w klasach I-IV), kiedy we krwi stwierdza się wysokie miana przeciwciał przeciwko określonym pokarmom. Wyeliminowanie tych pokarmów z diety na 9-12 mies. bardzo ułatwia proces przywracania prawidłowej masy ciała.

Choć mogłoby się wydawać, że ludzie są otyli bo się przejadają, to w rzeczywistości są to osoby „głodne”, bo do przemiany materii w ich organizmach brakuje wielu składników odżywczych, a przede wszystkim witamin, minerałów, substancji zawartych w roślinach i ziołach.