O naukach płynących ze stosowania masek

Kiedy jeszcze przed pandemią uczestniczyłem w dyskusji zorganizowanej przez jedną z popularnych redakcji gazet na temat smogu, wobec powszechności tego zagadnienia  i bardzo powolnym zmian technicznych mających ograniczyć narażenie na smog, powiedziałem, że w takich przypadkach przedstawiciele administracji państwowej, czy władz samorządowych, kiedy stwierdza się wysokie stężenia smogu, powinni wydawać zalecenie, aby obywatele w takie dni zakładali maski przeciwsmogowe, nie znalazło to zrozumienia, a raczej podkreślano, że jest chyba niemożliwe.

Gdy przyszła pandemia i powszechnie zaczęto zalecać używanie masek z tkanin, jako sposobu zapobiegania rozprzestrzeniania się chorobotwórczego wirusa, myślę że ten wcześniejszy postulat spotkałby się z co najmniej zainteresowaniem lub zrozumieniem.

Zalecana przez lekarzy i rząd konieczność stosowania takich masek obnażyła, że nie jesteśmy, jako społeczeństwo do tego przygotowani. Bo po pierwsze, ani na wyposażeniu placówek służby zdrowia, ani w magazynach agencji zapasów materiałowych nie było odpowiedniej ilości i jakości masek ochronnych, które były w stanie skutecznie zatrzymywać wirusa. Komunikaty, aby każdy kto może używał zamienników, szalików, chustek itp. zaczęto gwałtownie sprowadzać i szyć w warunkach domowych i wielu firmach namiastek masek. I wydawano trwające do dziś nakazy ich powszechnego stosowania.

Wprawdzie przedstawiciel Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, którzy atestują, wszelkie wyroby przeznaczone do ochrony dróg oddechowych  publicznie mówili, że te namiastki nie mogą działać, bo nie mają odpowiednich parametrów technicznych. Tkaniny filtracyjne, który spełniają takie warunki, służą do wykonywania masek, a dokładniej półmasek, określane są symbolami FFP2 i FFP3.

Maski wykonane z takich tkanin, nie przepuszczają cząstek o wielkości 0,3 mikrona i będą zatrzymywać drobniutkie kropelki śliny wraz z wirusami znajdującymi się w powietrzu wydychanym przez chorego człowieka. Maski takie powinny używać osoby, u których świeżo rozwija się infekcja, a także osoby opiekujące się takimi chorymi, czyli cały personel medyczny oraz domownicy. Jeszcze jeden warunek, aby maski te spełniły swoją rolę to odpowiednie ich uszczelnienie, co zwykle uzyskuje się przez zaciśnięcie na grzebiecie nosa blaszki i odpowiednie naciągnięcie tasiemek mocujących.

Niestety nawet tzw. maski chirurgiczne, powszechnie używane w szpitalach i sprzedawane w aptekach, nie spełniają takich warunków co potwierdzają  zarówno  badania laboratoryjne, jak i praktyka, że personel medyczny, opiekujący się chorymi na COVID 19, także ulegają zarażeniu. Chorzy znajdujący się wieloosobowych salach nierzadko ulegali zakażeniom, od leżących na sąsiednich łóżkach zakażonych sąsiadów.

Niestety pospieszne przekształcanie zwykłych oddziałów szpitalnych w oddziały dla kowidowców, nie powodowało zapewnienia odpowiedniej izolacji osób zakażonych od chorych z innymi chorobami. Stąd wzięły się uzasadnione obawy wielu chorych na inne choroby, że trzeba unikać szpitali, bo tam można, się dodatkowo zarazić na Covid.

Jak w czasie każdej epidemii, tak i teraz, pojawiło się wiele nowych rozwiązań technicznych. W związku z tym, że maski, które są zwykle pomyślane, jako jednorazowe, są powszechnie wykorzystywane przez wiele dni i tygodni, przeprowadzono badania, które potwierdziły że jeśli pokryje się je bardzo cieką warstewką nano srebra, złota lub jodu będą się same dezynfekować, bo osiadające na ich  bakterie i wirusy ulegają destrukcji. Zrobiono też płyny z tymi nano metalami, którymi można dezynfekować zarówno maski, jak i powierzchnie, co jest ważne w pomieszczeniach do których przychodzą ludzie chorzy.    

Maski wykonane z tkanin FFP2 i FFP3 są również skuteczne w przypadku znajdujących się w powietrzu maleńkich cząstek smogu i innych zanieczyszczeń, jak pyły, mgły, spaliny, gazy powstające przy spawaniu, szlifowaniu metali lub drewna oraz opryskach środkami chemicznymi upraw i sadów.

Maski spełniające normy FFP2 i FFP3 mogą być także wykorzystywane w celach terapeutycznych, przy ich pomocy można podawać olejki eteryczne, np. olejek drzewa herbacianego, który jest dobrym środkiem w przypadku katarów, zapaleń zatok, gardła, krtani oraz dla pobudzenia układu odporności.

Maski takie powinny być używane, zarówno przez osoby, które wybierają się na wizytę do lekarza, jak i przez lekarzy i personel pierwszego kontaktu.

Dla osób, które są nadwrażliwe na zimne powietrze i u których często dochodzi do zapaleń górnych dróg oddechowych i zatok przynosowych, albo mają nadreaktywność oskrzeli, maski takie używane przy chodzeniu na zewnątrz pomieszczeń, przyczyniają się do znacznego zmniejszenia częstotliwości takich infekcji i objawów. 

Niestety zbyt mała jest powszechna wiedza o walorach masek z odpowiednich tkanin filtracyjnych, natomiast powszechna jest wiara, że pseudo maski zrobione z materiałów nie spełniających odpowiednich parametrów  technicznych, są w stanie skutecznie ochronić nasze drogi  oddechowe i przyczyniać się do zmniejszenia roznoszenia wirusa przez osoby chore.