Dlaczego jogurt domowy

Pisałem poprzednio, że nieprawidłowy skład flory bakteryjnej w jelitach prowadzić może do rozwoju wielu poważnych chorób. To przywrócenie obecności odpowiednich bakterii w jelitach  jest pierwszym bardzo ważnym krokiem do wyleczenia choroby, do poprawy odporności, do ustąpienia przykrych objawów ze strony przewodu pokarmowego (wzdęcia, gazy, zgaga, niestrawności, biegunki, zaparcioa itp.).

W jaki sposób można odbudować prawidłową florę bakteryjną?

Jeżeli probiotyczne bakterie w jelitach uległy zniszczeniu,  czy to w przebiegu chorób, zwłaszcza z wysoką gorączką,  czy wskutek długotrwałego leczenia antybiotykami, czy lekami przeciwbólowym, przeciwzapalnymi, czy lekami na nadciśnienie i inne choroby serca, czy też przez nadużywanie alkoholu i innych napojów energetyzujących i rozwinął się stan dysbakteriozy, to sam organizm nie da sobie z tym rady i  wtedy powinniśmy mu pomóc.

         Naturalnym  źródłem bakterii probiotycznych są ukwaszone produkty mleczne, jak jogurty, kefiry, twarogi, masło zrobione z ukwaszonej śmietany.

 W dawnych czasach, kiedy nie było przemysłowego przetwórstwa mleka, wiele starszych osób pamięta kwaśne mleko, które można było niemalże kroić, twarogi robiło się z ukwaszonego mleka, a serwatka z masła z ukwaszonej śmietany miała nieprawdopodobnie wspaniały smak. Napoje takie zalecano rekonwalescentom.

Dzisiaj znakomita większość przetwarzanych przemysłowo produktów mlecznych ma wprawdzie wydłużona trwałość, ale została pozbawiona tych pożytecznych dla człowieka bakterii. Dlatego jeśli w wyniku choroby czy leczenia rozwinie się dysbakterioza, organizm nie może się jej pozbyć.

Wprawdzie w aptekach uginają się półki od preparatów zawierających bakterie probiotyczne i prawie zawsze pani w aptece wydając na receptę antybiotyk proponuje, aby zakupić jeszcze taką osłonę. Chociaż bardzo wiele osób kupuje i przez długi czas stosuje te preparaty, to istotnej poprawy stanu zdrowia nie obserwuje. Badania również nie potwierdzają, że uległ korzystnej zmianie skład bakterii w jelitach. Dlaczego, mimo bardzo nachalnego marketingu nie ma efektów? Bo przecież spożywając liofilizowane (wysuszone próżniowo) bakterie probiotyczne, nie ma nawet teoretycznej możliwości, aby rozwinęły się w żołądku czy jelicie. Bo do rozwoju bakterii potrzebna jest czysta woda, jakiś cukier np. z mleka i święty spokój przez minimum 8 godzin. Tego wszystkiego nie ma  w jelitach. Jakie jest więc wyjście?

I tu kłania się wiedza naszych przodków oraz konieczność zakupienia np. przez internet, odpowiedniego szczepu bakterii pałeczek kwasu mlekowego do przygotowania jogurtu w domu. Mleko do takiej hodowli może być użyte ze sklepu (w butelce lub folii ale nie UHT). Przydatną jest jogurtownica, naczynie które przez 8 godzin będzie utrzymywać stałą temperaturę w zakresie 37-42 st.C. Tak wyhodowany jogurt można przechowywać w lodówce najwyżej 5 dni, można go wielokrotnie rozmnażać i oczywiście spożywać dla zdrowia  ok. 2 szklanek dziennie.

Dlatego warto nauczyć się hodować jogurty w domu.