Jak dokarmiać mikrobiom

Co lubią bakterie?

Obiecałem poprzednio, że napiszę, w jaki sposób wspomagać bakterie probiotyczne, aby rozwijały się w naszych jelitach. Substancje, które sprzyjają rozwojowi bakterii są określane mianem prebiotyków. Podstawowym pokarmem dla bakterii jest cukier zawarty w mleku, laktoza. Rozkładając ten cukier uzyskują energię potrzebną do życia i wytwarzają  kwas mlekowy, który w przewodzie pokarmowym hamuje rozwój bakterii i grzybów konkurencyjnych.

Główną substancją sprzyjającą rozwojowi bakterii jest błonnik, z którego zbudowane są błony komórkowe roślin ,którego naturalne źródła to otręby, całe ziarna zbóż lub zgniecione na płatki np. owsiane, jęczmienne żytnie, pszenne, ryż brązowy, kasza gryczana. Dobrym źródłem są warzywa i owoce, a zwłaszcza ich skórki (zielony groszek, czarna porzeczka itp.). Ten rodzaj błonnika nie rozpuszcza się w wodzie. Do warzyw sprzyjających rozwojowi bakterii probiotycznych w jelitach należą: czosnek, pomidory, karczochy, cebula. Dlatego po wyhodowaniu w warunkach domowych jogurtu warto dodawać do niego te warzywa, czy to w postaci surowej, czy gotowane albo pieczone. Dodatek tych warzyw ma ponadto właściwości oczyszczania przewodu pokarmowego i pobudza perystaltykę jelit w konsekwencji przeciwdziała zaparciom. Pomaga w usuwaniu z przewodu pokarmowego toksyn i metali ciężkich.

Poza błonnikiem nierozpuszczalnym jest jeszcze błonnik rozpuszczalny do którego zalicza się  pektyny, śluzy roślinne i gumy, które potrafią rozpuszczać się w wodzie i przybierają wtedy galaretowatą postać. Ten rodzaj błonnika jest częściowo rozkładany przez tzw. dobre bakterie jelitowe, ma zdolność wytwarzania lepkich, podobnych do żelu substancji, które działają ochronnie na ściany przewodu pokarmowego oraz sprzyjają rozmnażaniu się komórek nabłonka jelitowego. Jego zawartość w posiłkach zapewnia na dłuższy czas uczucie sytości.

Błonnik rozpuszczalny ulega fermentacji w jelicie grubym, w wyniku czego wytwarzane są m.in. krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe (octowy, propionowy, masłowy), które obniżają pH w świetle jelita grubego, co sprzyja rozwojowi pałeczek kwasu mlekowego i dzięki temu utrzymaniu prawidłowej proporcji pomiędzy korzystnymi bakteriami probiotycznymi a gnilnymi.

Bogatymi źródłami błonnika nierozpuszczalnego są: płatki owsiane i otręby owsiane, a także płatki jęczmienne i kasza jęczmienna, owoce: jabłka,, pomarańcze, mandarynki, grejpfruty, porzeczki, agrest, truskawki, jagody, gruszki, śliwki, morele, brzoskwinie, warzywa jak: pietruszka, marchew, bakłażan, brokuły, brukselka, karczochy, kalarepka, cebula, nasiona: fasola, groch, soja, soczewica, bób oraz siemię lniane i orzechy.

Bardzo korzystnie na bakterie wpływają wszelkiego rodzaju kiszonki, kiszone ogórki, kapusta, buraki, pomidory, selery, pory. Ukiszone warzywa dostarczają bakteriom probiotycznym,  bardzo wielu substancji, które są dobrze przyswajalne i wykorzystywane do ich rozwoju. Chociaż proces kiszenia został przeprowadzony przez bakterie np. Lactobacillus plantarum, to te bakterie nie są charakterystyczne dla mikroflory jelit i nie zasiedlają jelit Samo spożywanie kiszonek  nie prowadzi w przypadka dysbakteriozy do odbudowy flory bakteryjnej. Kiszonki są dobrym prebiotykiem, ale nie probiotykiem. Dlatego dobrze jest spożywać je razem z wyhodowanym jogurtem lub kefirem.

Dylemat: Jogurt czy Kefir

Jogurt czy kefir?

W przywracaniu prawidłowej mikroflory jelitowej bardzo dużą rolę odgrywają spożywane często, najlepiej przez kilka miesięcy codziennie, jogurty i kefiry.

Czym więc się różnią te ukwaszone postacie mleka? Przecież nie tylko smakiem, bo kefir ma zdecydowanie kwaśniejszy smak. Różnią się sposobem przygotowania i składem drobnoustrojów, które służą do ich wyhodowania.

Zarówno jogurty, jak i kefiry są osiągnięciem ludów kaukaskich. Procesy fermentacji mleka dostarczały bardzo cennych biologicznie substancji nie tylko budulcowych dla organizmów, ale i witamin, minerałów i amin biogennych stymulujących pracę mózgu, działających przeciwdepresyjnie. I dzisiaj, kiedy badania potwierdziły istnienie osi mózg-jelita-układ odpornościowy, zrozumiano, jak ważne dla naszego zdrowia i samopoczucia jest dbanie o prawidłowy skład flory bakteryjnej w jelitach.

Jogurt to sfermentowany napój mleczny wyhodowany na bazie bakterii, pałeczek kwasu mlekowego, nazywanych często bakteriami probiotycznymi.

Kefir zaś to napój o zdecydowanie kwaśniejszym smaku, którego fermentację przeprowadzają specjalne grzybki kefirowe. Unikalność grzybka kefirowego polega na tym, że stanowi on swoisty konglomerat grzybów i bakterii. Zwykle tak, gdzie żyją grzyby nie mogą rozwijać się bakterie, bo grzyby wytwarzają antybiotyki. Natomiast w środowisku, gdzie żyją bakterie np. pałeczki kwasu mlekowego nie mogą rozwijać się grzyby, bo kwas mlekowy hamuje rozwój grzybów. W kefirze drobnoustroje te nie zwalczają się wzajemnie a współdziałają.

W kulturze tureckiej kefir określany jest jak napój długiego życia.

I rzeczywiście badania naukowe to także potwierdzają. Im bardziej dojrzały kefir tym smak jego jest kwaśniejszy i zawiera mniej cukru mlekowego – laktozy. Grzybki kefirowe wytwarzają niewielki ilości alkoholu (0,02 do 2%).

Kefir wspomaga oczyszczanie organizmu z niestrawionych resztek pokarmowych i toksyn oraz pobudza perystaltykę jelit, dlatego bardzo przydatny jest dla osób cierpiących na zaparcia. Kefir wspomaga zasiedlanie jelit przez bakterie probiotyczne i wypiera bakterie chorobotwórcze.

Kefir jest źródłem  dobrze przyswajalnego wapnia, co ma istotny wpływ na stan naszych kości. Grzybki kefirowe stymulują wytwarzanie przez bakterie w przewodzie pokarmowym witamin z grupy B i witaminy K. korzystnie wpływa na pracę układu nerwowego, wspomaga leczenie zaburzeń snu i depresji.

Kefir wspomaga działanie układu odporności i jest zalecany w chorobach wirusowych (opryszczka, półpasiec. AIDS) w zespole przewlekłego zmęczenia.

Bardzo korzystnie wpływa na gospodarkę tłuszczową redukcję poziomu złego cholesterolu, obniżenie ciśnienia krwi, usprawnienie pracy wątroby, nerek tarczycy.

Kefir hoduje się mleku o temperaturze pokojowej przez około 24 godziny.

Jogurt to źródło bakterii probiotycznych, które są niezbędne do przeciwdziałania dysbakteriozie i  przywrócenia prawidłowego składu flory bakteryjnej w jelitach Kefir to napój korzystny dla podtrzymania zdrowia i zapewnienia długiego życia. Sensowne jest naprzemienne jednego dnia picie jogurtu, a drugiego dnia kefiru. Jednoczesna wypicie tych napojów jednego dnia nie niesie ze sobą żadnych problemów zdrowotnych.

O jogurtach

Jogurt nie jedno ma imię

Pisałem poprzednio o korzystnej  roli jogurtu domowego w odbudowie mikroflory jelit dla eliminacji dysbakteriozy. Ale jogurty takie różnią się smakiem, konsystencją i rolą jaką odgrywają. Wszystkie te cechy zależą od składu szczepów bakterii na których ten jogurt możemy wyhodować.

Znajomość współdziałania tych bakterii między sobą i odpowiedni ich dobór sprawia, że jogurty takie mogą być wykorzystywane nie tylko dla przysparzania bakterii porobiotycznych, ale i do wspomagania leczenia wielu chorób jak cukrzyca, miażdżyca, otyłość, zespół nadwrażliwego jelita, przewlekłe zapalenie jelit, przewlekłe zaparcia i biegunki a także dla zapobiegania chorobom nowotworowym, awitaminozom, wielu zapalnym chorobom skóry, depresji i opóźniania procesów starzenia.

Receptury takie zostały opracowane i przebadane w wielu instytutach naukowych na świecie.

Nikt z nas indywidualnie nie będzie prowadził przecież takich badań, ale warto w praktyce wykorzystać ich wyniki.

Ponieważ w trakcie przemysłowego przetwórstwa mleka zniknęły praktycznie, znane naszym przodkom źródła bakterii pałeczek kwasu mlekowego, dlatego warto zaopatrzyć się w internecie w takie specjalnie opracowane mieszaki bakterii. W kilkuset sklepach przede wszystkim ze zdrową żywnością w Polsce, i w niektórych sklepach sieciowych można nabyć takie bakterie do zakwaszania mleka, aby uzyskać jogurt domowy.

To właśnie bogactwo odpowiednio dobranych szczepów zapewnia unikalne właściwości takiego jogurtu. Nikt przecież hodując jogurt dla siebie w domu, nie będzie do niego dodawał ani konserwantów, ani sztucznych barwników, ani zagęszczaczy, ani nawet wkładał dużych kawałków owoców. Nikt nie będzie sztucznie przedłużał trwałości takich jogurtów.

Natomiast dodatki, takie jak świeże owoce, orzechy, otręby, soki owocowe i warzywne, miód, dżem albo konfitury, albo musli warto dodać bezpośrednio przed spożyciem.

Ożywione przez bakterie ukwaszone takimi bakteriami mleko ma wyjątkowy smak. Osoby odchudzające powinny szukać starterów bakteryjnych, w których składzie jest szczep Lactobacillus gasseri, który ponadto sprzyja eliminacji stanów zapalnych.

Osoby leczone antybiotykami powinny szukać szczepów Lactobacillus acidophilus, który jest oporny na działanie antybiotyków. (ACIDOLAKT)

Dla osób z osłabioną odpornością opracowano kompozycję szczepów IMMUNO

Dla zakażonych drożdżakami Candida albicans albo i gronkowcem złocistym, czy bakteriami gnilnymi wykorzystano jeden ze szczepów enterobacter.

Dla dzieci zestaw zawierający różne rodzaje bifidobakterii. Dla sportowców i rekonwalescentów zestaw VITALAKT. U osób cierpiących na zaparcia sprawdza się zestaw SIMBILAKT z laktulozą.

Najbogatszym w szczepy probiotyczne jest zestaw PROBIO.

Szczegółowe informacje o tych bakteriach i zestawach znaleźć można na stronach internetowych oraz Facebooku: jogurt-domowy: flora jelitowa; zakwaski.

Jogurt domowy

Dlaczego jogurt domowy

Pisałem poprzednio, że nieprawidłowy skład flory bakteryjnej w jelitach prowadzić może do rozwoju wielu poważnych chorób. To przywrócenie obecności odpowiednich bakterii w jelitach  jest pierwszym bardzo ważnym krokiem do wyleczenia choroby, do poprawy odporności, do ustąpienia przykrych objawów ze strony przewodu pokarmowego (wzdęcia, gazy, zgaga, niestrawności, biegunki, zaparcioa itp.).

W jaki sposób można odbudować prawidłową florę bakteryjną?

Jeżeli probiotyczne bakterie w jelitach uległy zniszczeniu,  czy to w przebiegu chorób, zwłaszcza z wysoką gorączką,  czy wskutek długotrwałego leczenia antybiotykami, czy lekami przeciwbólowym, przeciwzapalnymi, czy lekami na nadciśnienie i inne choroby serca, czy też przez nadużywanie alkoholu i innych napojów energetyzujących i rozwinął się stan dysbakteriozy, to sam organizm nie da sobie z tym rady i  wtedy powinniśmy mu pomóc.

         Naturalnym  źródłem bakterii probiotycznych są ukwaszone produkty mleczne, jak jogurty, kefiry, twarogi, masło zrobione z ukwaszonej śmietany.

 W dawnych czasach, kiedy nie było przemysłowego przetwórstwa mleka, wiele starszych osób pamięta kwaśne mleko, które można było niemalże kroić, twarogi robiło się z ukwaszonego mleka, a serwatka z masła z ukwaszonej śmietany miała nieprawdopodobnie wspaniały smak. Napoje takie zalecano rekonwalescentom.

Dzisiaj znakomita większość przetwarzanych przemysłowo produktów mlecznych ma wprawdzie wydłużona trwałość, ale została pozbawiona tych pożytecznych dla człowieka bakterii. Dlatego jeśli w wyniku choroby czy leczenia rozwinie się dysbakterioza, organizm nie może się jej pozbyć.

Wprawdzie w aptekach uginają się półki od preparatów zawierających bakterie probiotyczne i prawie zawsze pani w aptece wydając na receptę antybiotyk proponuje, aby zakupić jeszcze taką osłonę. Chociaż bardzo wiele osób kupuje i przez długi czas stosuje te preparaty, to istotnej poprawy stanu zdrowia nie obserwuje. Badania również nie potwierdzają, że uległ korzystnej zmianie skład bakterii w jelitach. Dlaczego, mimo bardzo nachalnego marketingu nie ma efektów? Bo przecież spożywając liofilizowane (wysuszone próżniowo) bakterie probiotyczne, nie ma nawet teoretycznej możliwości, aby rozwinęły się w żołądku czy jelicie. Bo do rozwoju bakterii potrzebna jest czysta woda, jakiś cukier np. z mleka i święty spokój przez minimum 8 godzin. Tego wszystkiego nie ma  w jelitach. Jakie jest więc wyjście?

I tu kłania się wiedza naszych przodków oraz konieczność zakupienia np. przez internet, odpowiedniego szczepu bakterii pałeczek kwasu mlekowego do przygotowania jogurtu w domu. Mleko do takiej hodowli może być użyte ze sklepu (w butelce lub folii ale nie UHT). Przydatną jest jogurtownica, naczynie które przez 8 godzin będzie utrzymywać stałą temperaturę w zakresie 37-42 st.C. Tak wyhodowany jogurt można przechowywać w lodówce najwyżej 5 dni, można go wielokrotnie rozmnażać i oczywiście spożywać dla zdrowia  ok. 2 szklanek dziennie.

Dlatego warto nauczyć się hodować jogurty w domu.

O dysbakteriozie

Dysbakterioza – matka chorób

Badania potwierdzają, że w ponad 160 jednostkach chorobowych istotnym zaburzeniem, które prowadzi do ich powstania jest zaburzenie składu flory bakteryjnej jelit. W wielu przypadkach, jak np. cukrzycy zanim rozwinie się choroba stwierdza się nieprawidłowy skład bakterii w jelitach, co prowadzi z kolei do osłabienie układu odporności. Badania szwedzkie potwierdziły, że badając skład flory jelitowej można nawet o wiele lat wcześniej można oszacować ryzyko zachorowania na cukrzycę.  

Dysbakterioza jelit zawsze towarzyszy każdej ostrej chorobie. To ona jest odpowiedzialna za brak apetytu, nudności, wzdęcia czy biegunki towarzyszące infekcji. Objawy te zwykle ustępują samoistnie po wygaśnięciu ostrej fazy choroby. Ekosystem mikroflory jelitowej posiada bowiem jak każde środowisko naturalne, zdolność powrotu do równowagi. Dość często jednak zdarza się, że spustoszenia wywołane chorobą są duże lub trwają zbyt długo i szybki powrót do eubiozy (prawidłowego składu bakterii) nie jest możliwy. Wówczas dłużej trwające zaburzenia prowadzą do rozwoju wielu przewlekłych chorób.

Dysbakterioza to nie tylko zaburzenie składu mikroflory jelit, lecz również wszystkie choroby bakteryjne poza jelitem grubym, w większości przypadków stanowiące wtórny objaw pierwotnej dysbakteriozy jelitowej.

Można do nich zaliczyć infekcje układu moczowo-płciowego, infekcje trzustki, dwunastnicy, pęcherzyka żółciowego oraz zapalenia wszystkich błon śluzowych.

Do dysbakteriozy prowadzą: długotrwała choroba, ciężki uraz, długotrwałe unieruchomienie – leżenie w łóżku, praca w zamkniętej przestrzeni, chlor i fluor dodawane do wody, brak w diecie pokarmu, który nie został poddany obróbce termicznej, wymuszona lub  leczniczo-uzdrawiająca głodówka, długotrwała antybiotykoterapia, leki onkologiczne, niesteroidowe leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, zmęczenie, depresja, osłabienie organizmu.

Dysbakterioza prowadzi do rozwoju chorób alergicznych, nawracających infekcji, jak zapalenia zatok obocznych nosa, zaplenia gardła, krtani, oskrzeli i płuc; chorób czynnościowych jelit – jak zespół nadwrażliwego jelita oraz przewlekłych chorób zapalnych jelit, jak choroba Crohna Leśniowskiego, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, nieżyty jelit.

Aby precyzyjnie rozpoznać dysbakteriozę wykonuje się badania kału na obecność bakterii. Badania te potwierdzają jakich bakterii chorobotwórczych jest nadmiar, a jakich bakterii probiotycznych są niedobory. Badania takie wykonuje się w specjalistycznych laboratoriach i jak na razie nie są refundowane przez NFZ.

Przywracanie prawidłowego składu bakterii w naszych jelitach polega najpierw na eliminacji nadmiernie rozwiniętej populacji bakterii i grzybów chorobotwórczych, jak np. gronkowic złocisty, klebsiela, proteus, patogennych szczepów Enterobacter,  bakterie E. coli, i E.coli hemolitycznej,  salmonelle, clostridium difficile, drożdżaki – Candida albicans i wiele innych.

Drugim etapem jest ożywianie naszych pokarmów przez wzbogacanie ich w wyhodowane w warunkach domowych bakterie probiotyczne (pałeczki kwasu mlekowego) oraz wspomaganie rozwoju tych bakterii przez spożywanie prebiotyków, jak np. błonnik.

Bardziej szczegółowe informacje, jak eliminować dysbakteriozę opiszę w następnych odcinkach.

O mikrobiomie

Mikrobiom – strażnik odporności

W ciele każdego człowieka, a zwłaszcza w przewodzie pokarmowym żyją miliardy miliardów drobnoustrojów, bakterii, grzybów, wirusów. Ale najważniejsze z nich to tzw. bakterie probiotyczne, czyli pałeczki kwasu mlekowego . Dzięki obecności których nasze organizmy działają sprawnie i są odporne na różne czynniki środowiska i inwazje bakterii chorobotwórczych i pasożytów.

Ostatnio karierę w mediach medycznych robi pojęcie – mikrobiom. Czym więc jest ten mikrobiom? To zespół wszystkich drobnoustrojów zamieszkujących organizmy żywe, nie tylko w jelitach, ale i na skórze, błonach śluzowych, oskrzelach, narządach płciowych. Ocenia się, że drobnoustroje te razem ważą ok 1,5 – 2 kg. Skład tego mikrobiomu się zmienia w zależności od diety, wieku, stylu życia, trwających aktualnie lub przebytych chorób, stresu, przyjmowanych używek, a głownie leków, zwłaszcza antybiotyków.

Mikrobiom odgrywa bardzo ważną rolę w funkcjonowaniu całego organizmu, procesów trawienia, wchłaniania składników odżywczych, witamin i minerałów, ale także jest niezbędny do wytwarzania witamin i hormonów we wnętrzu, ale przede wszystkim ma bardzo duże znacznie dla prawidłowego w układu działania  układu odporności.

Do niedawna uważano, że rodzące się dziecko, jest pozbawione bakterii, okazało się jednak, że już przed porodem rozwijają się specyficzne bakterie.

A podczas porodu drogami naturalnymi, następuje zaszczepienie bakteriami od matki. U dzieci, które rodzą się przy pomocy cięcia cesarskiego, nie ma tego pierwszego szczepienia, a nabywa ono bakterii od osób uczestniczących przy porodzie. Zauważono, że dzieci urodzone siłami natury i karmione przez matkę piersią znacznie rzadziej chorują. Jeśli małe dziecko jest leczone antybiotykami, to jeszcze przez 2 do 3 lat nie następuje odbudowa mikrobiomu i dzieci takie mają problemy z odpornością.

W jelicie cienkim w 1 gramie treści pokarmowej znajduje się 10 do 100 tys. bakterii, które m.in. uszczelniają ściany jelita. Jeśli nie ma tych bakterii mówimy, że jelito jest przesiąkliwe i przez takie jelito do krwi dostają się niestrawione resztki pokarmowe i jest to jedna z głównych przyczyn alergii i nietolerancji pokarmowych oraz wielu chorób zapalnych w całym organizmie.

Osoby, w których jelitach jest prawidłowa ilość bakterii probiotycznych wytwarzają immunoglobulinę A, która pokrywając wszystkie błony śluzowe chroni nas przed infekcjami bakteriami chorobotwórczymi i wirusami. U kogo tej ochrony nie ma, cierpi najczęściej na nawracające zapalenia dróg oddechowych, zatok przynosowych, dróg moczowych i rodnych, a także stany zapalne jelit. A kolejne antybiotykoterapie pogłębiają jeszcze ten stan i prowadzą do rozwoju wielu przewlekłych chorób.

Noworoczne postanowienia

O noworocznych postanowieniach i zdrowiu

Kiedy składaliśmy sobie życzenia dzieląc się opłatkiem i przy wznoszeniu noworocznego toastu szampanem, wielu z nas poza składanymi i otrzymywaniami życzeniami „zdrowia i pomyślności” głośno lub po cichu przyjmowało postanowienia różnych zmian w swoim postępowaniu lub na najbliższy rok lub na dalsze życie. Chociaż podobne postanowienia przyjmowaliśmy i w poprzednich latach, to z jakichś powodów, nie udawało się ich zrealizować.

Jednak mimo wszystko, warto w tym zaczynającym się roku, podjąć próbę ich realizacji. Tak jak warto mieć marzenia, których spełnienia nie warto odkładać na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Od trybu naszego życia zależy jak będzie ono długie i czy unikniemy zachorowania na różne choroby. Wśród przyczyn chorób, 15% związanych jest z genetyką, czyli spadkiem po naszych przodkach, 20% wiąże się z zanieczyszczeniami  środowiska życia i pracy, a 65% wynika z trybu życia.

Podstawową rolę w zapobieganiu chorobom odgrywa dieta, która powinna być dobrana indywidualnie dla każdego człowieka. Dalej jest aktywność ruchowa, sprawność umysłowa. Wreszcie , unikanie zatruć substancjami, które sami wprowadzamy do naszego organizmu, (dym papierosowy, nadmiar napojów alkoholowych, narkotyki, czy inne substancje uzależniające) oraz związki niezależne od nas bezpośrednio, jak środki ochrony roślin, konserwanty żywności, metale ciężki, antybiotyki i inne pozostałości leków  zawarte w wodzie, smog i spaliny samochodowe.

Każdy organizm ma na szczęście układ odporności, który chroni nas przez niekorzystnym działaniem wielu drobnoustrojów i substancji mogących powodować zatrucia.  To upośledzenie jego funkcjonowania powoduje, że rozwija się wiele chorób z nowotworowymi włącznie.

O czym więc będę pisał w tej rubryce? O sposobach utrzymania dobrego stanu zdrowia i wspomagania układu odporności, o sposobach detoksykacji i odbudowy mikroflory bakteryjnej jelit, o naturalnych sposobach zachowania i poprawy urody, opóźniania procesów starzenia organizmu i sposobach przywracania sprawności ruchowej i psychicznej.

Jeśli P.T. Czytelnicy będą życzyli sobie, aby rozwijać, czy pogłębić jakichś z tematów, to oczywiście jestem otwarty na pytania i sugestie.

Życząc Czytelnikom  wszelkiej pomyślności i zdrowia w Nowym Roku, przytoczę tylko maksymę jednego z filozofów, który powiedział, że zdrowie jest cenne, aby zostawić go w rękach tylko samych lekarzy.

Zdrowie to nasz największy i praktycznie jedyny kapitał i nasza własność. Nie pozwólmy aby pożarła go jakakolwiek inflacja.   

DESER DLA CUKRZYKÓW

O deserach dla cukrzyków i wegan

Osoby cierpiące na cukrzyce powinny w swojej diecie wyeliminować węglowodany proste, bo ich spożycie prowadzi do wysokich stężeń glukozy we krwi i wszelkich niekorzystnych następstw zdrowotnych z tym związanych.

Ale jednak osoby takie,   mają nieodpartą chęć spożywania słodkich produktów i czują się bardzo pokrzywdzone, kiedy na liście tych zakazanych potraw znajdują się wszelkiego rodzaju desery.

Dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji jest spożywanie przez cierpiących na cukrzycę specjalnie opracowanych deserów, z naturalnie występujących składników, ale bez dodatku cukrów, konserwantów tłuszczów nasyconych i olejów trans i GMO.

Wszystkie te kryteria spełnia opracowana na Ukrainie pasta czekoladowa z orzechami laskowymi, która zawiera 58% tych orzechów, kakao i masło kakaowe ( 22%) oraz inulinę (20), która jest pozyskiwana z korzeni cykorii i topinamburu oraz fruktooligosacharydy stanowiące prebiotyk, który wspiera rozwój bakterii probiotycznych w naszych jelitach. Jak deklaruje producent wyrób ten nie zawiera żadnych substancji konserwujących, polepszaczy smaku, tłuszczów trans, czy GMO.

Certyfikat wydany przez graniczną stację sanitarno-epidemiologiczną potwierdza spełnienie wymagań zdrowotnych przez ten środek spożywczy, a przeprowadzone badania laboratoryjne wykazały o wiele niższe  zawartości aflatoksyn (mniej niż 0,2 mikrograma na kilogram) niż dopuszczalne normy ( 3 i 6 mikrogramów na kg).

Słodki smak tej pasty wynika z zawartości inuliny.

Deser taki nie powoduje nagłych skoków wydzielania insuliny, co jest częstym zjawiskiem u osób z nieprawidłową tolerancją glukozy i cukrzycą typu 2. Sprzyja też łatwemu opanowaniu uczucia głodu, które u osób z cukrzycą powoduje, że nie mogą opanować się przed spożyciem słodyczy.     

Deser taki pozwala na zaspokojenie apetytu na smak słodki, bez nasilania zaburzeń związanych z cukrzycą. Jednocześnie spełnia kryteria produktu wegańskiego.

www.gama-tech.pl     https://gama-tech.pl/pl/products/pasta-czekoladowa-z-orzechami-laskowymi-bez-cukru-300-g-deser-dla-cukrzykow-170.html

O słońcu dla zdrowia

Słońce leczy, a czasami też kaleczy

O wpływie słońca na funkcjonowanie organizmów ludzi i zwierząt przekonujemy się na każdym kroku. To słońce synchronizuje nasze wewnętrzne biologiczne zegary  i  ustanawia rytm fizjologicznych czynności, rytm snu i czuwania, wydzielania hormonów i aktywności poszczególnych komórek i tkanek. Już od czasów starożytnych wykorzystywano światło słoneczne do leczenia wielu chorób przede wszystkim chorób skóry m.in. łuszczycy. Wiedziano, że słońce zmniejsza stany zapalne, podwyższa próg bólu, sprzyja gojeniu się ran. Ultrafiletowa część widma słonecznego pobudza wytwarzanie endorfin. Hipokrates polecał kąpiele słoneczne w leczeniu wielu chorób, ale jednocześnie przy nadmiarze energii słonecznej opisał zmiany na skórze odpowiadające czerniakowi – złośliwemu nowotworowi   skóry. Lekarze starożytnej Grecji zalecali kąpiele słoneczne osobom cierpiącym na depresję, apatię czy bezsenność, bo pod wpływem słońca w mózgu wytwarzana jest znacznie większa ilość serotoniny – hormonu szczęścia i  dobrego nastroju. Pod wpływem słońca wytwarzana jest w skórze witamina D, która odpowiada za wchłanianie wapnia, co z kolei przeciwdziała krzywicy, osteoporozie i chorobom degeneracyjnym układu kostnego a ponadto ma bardzo korzystny wpływ na aktywizację naszego układu odporności.  Światło słoneczne było jednym z najskuteczniejszych sposobów leczenia gruźlicy, zanim wyprodukowano leki zwalczające prątki gruźlicy Działa ono również skutecznie u osób cierpiących na cukrzycę.

Nasz rytm dobowy, który jest ściśle związany ze słońcem,  zarządza temperaturą ciała, zdolnością do wykonywania wysiłków fizycznych, zdolnością do koncentracji psychicznej, wytwarzaniem hormonów. Słońce może działać ochronnie w przypadku takich chorób jak stwardnienie rozsiane czy krótkowzroczność.

Z kolei niedobór promieniowania słonecznego sprzyja rozwojowi wielu chorób. Już starożytni lekarze mówili, że tam gdzie nie zagląda słonce musi często przychodzić lekarz.

Wynalazek żarówki spowodował, że możliwą się stała praca w pomieszczeniach bez okien i w porze nocnej. Współcześni ludzie unikają długiego przebywania na dworze i korzystania z dobrodziejstw, jakie płyną do nas ze strony słońca.   Skutkiem tego ulegają zaburzeniu podstawowe rytmy funkcjonowania organizmu, cierpią na bezsenność, powszechnie występują u nich niedobory witamin D. W roku 2007 Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem zaliczyła pracę nocną do prawdopodobnych czynników rakotwórczych. Ponadto inne badania stwierdziły, że praca w godzinach nocnych przy mocnym oświetleniu sprzyja rozwojowi chorób układu krążenia, cukrzycy typu drugiego, otyłości, i depresji. Zaburzony rytm dobowy ma wpływ na materiał genetyczny i ekspresję genów, co ma z kolei związek z rozwojem chorób nowotworowych, choroby Alzheimera, choroby wieńcowej, schizofrenii i otyłości.

Generalnie cierpimy na niedobór słońca i wszystkie z tym związane konsekwencje zdrowotne. Słońce jest genialnym uzdrowicielem i mało jest takich chorób w których nie przyniosłoby poprawy.

Czynnikiem, który ogranicza również wnikanie promieniowania słonecznego są różnego rodzaju kremy z filtrem. Czy można w naturalny sposób zmniejszyć ryzyko nadmiernego opalania się? Takim sposobem jest włączenie przez wyjazdem na urlop np. soku z marchewki, czy innych warzyw które są bogate w karotenoidy, a te regularnie pite będą w skórze odkładać się i stanowić naturalny filtr chroniący przed nadmiarem słońca.  

Nadmiar promieniowania słonecznego, może także być niekorzystny dla organizmów ludzi i zwierząt. Długotrwałe i zbyt intensywne opalanie się może prowadzić do oparzeń słonecznych skóry, do czego łatwo dochodzi u osób o jasnej karnacji. Szczególnie jest to niekorzystne u dzieci, których skóra jest bardzo cienka, a takie urazy mogą w przyszłości sprzyjać rozwojowi nowotworów.  

Zbyt intensywne opalanie się, albo praca długo wykonywana w narażeniu na intensywne promieniowanie słoneczne może prowadzić do przebudowy struktury skóry, znacznego jej pogrubienia, stwardnienia, zmian wypryskowych.

Są także osoby uczulone na słońce i u nich pojawiają się objawy typowe dla alergii i takie osoby oczywiście powinny chronić się przed intensywnym narażeniem na promieniowanie słoneczne, przez odpowiedni ubiór..

Także kontakt z niektórymi roślinami, jak barszcz Sosnkowskiego, dyptam jesionolistny czy dziurawiec mogą sprzyjać oparzeniom słonecznym.

Wiele osób ma na ciele znamiona, które po intensywnym opalaniu się mogą zmieniać swój wygląd i strukturę. Osoby takie powinny co roku zgłaszać się do dermatologa, który uzbrojony w specjalna lupę (dermatoskop) obejrzał te znamiona i w przypadku podejrzenia o zmiany nowotworowe skierował do chirurga, aby taką zmianę wyciąć i przebadać. 

U wielu osób, a i lekarzy istnieje nadmierna obawa, przed niekorzystnymi działaniami słońca i wydają zalecenia ograniczające możliwość wykorzystania dobroczynnych właściwości słońca.

Na koniec warto przytoczyć starożytną zasadę filozoficzną „ Wszystkiego w miarę”, bo przesada także przy korzystaniu ze słońca, może prowadzić do problemów, a umiar sprzyjać będzie uzyskaniu samych korzyści.

O maskach

O naukach płynących ze stosowania masek

Kiedy jeszcze przed pandemią uczestniczyłem w dyskusji zorganizowanej przez jedną z popularnych redakcji gazet na temat smogu, wobec powszechności tego zagadnienia  i bardzo powolnym zmian technicznych mających ograniczyć narażenie na smog, powiedziałem, że w takich przypadkach przedstawiciele administracji państwowej, czy władz samorządowych, kiedy stwierdza się wysokie stężenia smogu, powinni wydawać zalecenie, aby obywatele w takie dni zakładali maski przeciwsmogowe, nie znalazło to zrozumienia, a raczej podkreślano, że jest chyba niemożliwe.

Gdy przyszła pandemia i powszechnie zaczęto zalecać używanie masek z tkanin, jako sposobu zapobiegania rozprzestrzeniania się chorobotwórczego wirusa, myślę że ten wcześniejszy postulat spotkałby się z co najmniej zainteresowaniem lub zrozumieniem.

Zalecana przez lekarzy i rząd konieczność stosowania takich masek obnażyła, że nie jesteśmy, jako społeczeństwo do tego przygotowani. Bo po pierwsze, ani na wyposażeniu placówek służby zdrowia, ani w magazynach agencji zapasów materiałowych nie było odpowiedniej ilości i jakości masek ochronnych, które były w stanie skutecznie zatrzymywać wirusa. Komunikaty, aby każdy kto może używał zamienników, szalików, chustek itp. zaczęto gwałtownie sprowadzać i szyć w warunkach domowych i wielu firmach namiastek masek. I wydawano trwające do dziś nakazy ich powszechnego stosowania.

Wprawdzie przedstawiciel Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, którzy atestują, wszelkie wyroby przeznaczone do ochrony dróg oddechowych  publicznie mówili, że te namiastki nie mogą działać, bo nie mają odpowiednich parametrów technicznych. Tkaniny filtracyjne, który spełniają takie warunki, służą do wykonywania masek, a dokładniej półmasek, określane są symbolami FFP2 i FFP3.

Maski wykonane z takich tkanin, nie przepuszczają cząstek o wielkości 0,3 mikrona i będą zatrzymywać drobniutkie kropelki śliny wraz z wirusami znajdującymi się w powietrzu wydychanym przez chorego człowieka. Maski takie powinny używać osoby, u których świeżo rozwija się infekcja, a także osoby opiekujące się takimi chorymi, czyli cały personel medyczny oraz domownicy. Jeszcze jeden warunek, aby maski te spełniły swoją rolę to odpowiednie ich uszczelnienie, co zwykle uzyskuje się przez zaciśnięcie na grzebiecie nosa blaszki i odpowiednie naciągnięcie tasiemek mocujących.

Niestety nawet tzw. maski chirurgiczne, powszechnie używane w szpitalach i sprzedawane w aptekach, nie spełniają takich warunków co potwierdzają  zarówno  badania laboratoryjne, jak i praktyka, że personel medyczny, opiekujący się chorymi na COVID 19, także ulegają zarażeniu. Chorzy znajdujący się wieloosobowych salach nierzadko ulegali zakażeniom, od leżących na sąsiednich łóżkach zakażonych sąsiadów.

Niestety pospieszne przekształcanie zwykłych oddziałów szpitalnych w oddziały dla kowidowców, nie powodowało zapewnienia odpowiedniej izolacji osób zakażonych od chorych z innymi chorobami. Stąd wzięły się uzasadnione obawy wielu chorych na inne choroby, że trzeba unikać szpitali, bo tam można, się dodatkowo zarazić na Covid.

Jak w czasie każdej epidemii, tak i teraz, pojawiło się wiele nowych rozwiązań technicznych. W związku z tym, że maski, które są zwykle pomyślane, jako jednorazowe, są powszechnie wykorzystywane przez wiele dni i tygodni, przeprowadzono badania, które potwierdziły że jeśli pokryje się je bardzo cieką warstewką nano srebra, złota lub jodu będą się same dezynfekować, bo osiadające na ich  bakterie i wirusy ulegają destrukcji. Zrobiono też płyny z tymi nano metalami, którymi można dezynfekować zarówno maski, jak i powierzchnie, co jest ważne w pomieszczeniach do których przychodzą ludzie chorzy.    

Maski wykonane z tkanin FFP2 i FFP3 są również skuteczne w przypadku znajdujących się w powietrzu maleńkich cząstek smogu i innych zanieczyszczeń, jak pyły, mgły, spaliny, gazy powstające przy spawaniu, szlifowaniu metali lub drewna oraz opryskach środkami chemicznymi upraw i sadów.

Maski spełniające normy FFP2 i FFP3 mogą być także wykorzystywane w celach terapeutycznych, przy ich pomocy można podawać olejki eteryczne, np. olejek drzewa herbacianego, który jest dobrym środkiem w przypadku katarów, zapaleń zatok, gardła, krtani oraz dla pobudzenia układu odporności.

Maski takie powinny być używane, zarówno przez osoby, które wybierają się na wizytę do lekarza, jak i przez lekarzy i personel pierwszego kontaktu.

Dla osób, które są nadwrażliwe na zimne powietrze i u których często dochodzi do zapaleń górnych dróg oddechowych i zatok przynosowych, albo mają nadreaktywność oskrzeli, maski takie używane przy chodzeniu na zewnątrz pomieszczeń, przyczyniają się do znacznego zmniejszenia częstotliwości takich infekcji i objawów. 

Niestety zbyt mała jest powszechna wiedza o walorach masek z odpowiednich tkanin filtracyjnych, natomiast powszechna jest wiara, że pseudo maski zrobione z materiałów nie spełniających odpowiednich parametrów  technicznych, są w stanie skutecznie ochronić nasze drogi  oddechowe i przyczyniać się do zmniejszenia roznoszenia wirusa przez osoby chore.